środa, 16 lutego 2011

Gdy samiec niedomaga


Każdy mężczyzna choruje. Nie ma wyjątku, zmiłowania czy rozgrzeszenia. Tak jak przyczyną 99% rozwodów jest małżeństwo, tak nie spotka się faceta, który nie zachoruje. I wtedy to, na ogół zimnokrwisty, pozbawiony uczuć samiec wykorzystać potrafi niesamowitą gamę zabiegów komunikacyjnych, na poziomie werbalnym i niewerbalnym, byleby tylko chorować jak najdłużej.

Choroba składa się (jak wszystko w obecnych czasach) z pięciu etapów dobrze znanych z godzenia się z rakiem, umieranime, odrzuceniem, utratą pracy czy czymkolwiek innym. Warto tą (jak się wydaje) genetycznie zakodowaną umiejętność prześledzić. Najlepiej na bazie wypowiedzi przeciętnego faceta.

Etap pierwszy: Zaprzeczenie

"Ja? Chory? Proszę cię"

"Gdybym był chory, nie wyjąłbym z lodówki piwa piwa i nie potrafiłbym napić się AAAAAARGH KRUWA MOJE ZATOKI"

"Ale miałem tyle planów... Piwo, poker, maraton koncertowo-filmowy, wyjazd do Tomka, napad na bank, skok na spadochronie, bicie rekordu w ilości zjedzonych schabowych... Ja nie mogę tego odpuścić..."

Etap drugi: Gniew

"Ktoś musi wyżywić tą rodzinę / napisać ten egzamin / wypić to piwo. Samo się nie zrobi, kobieto / potomku (syn lub córka) / chłopie!"

"No pięknie! Nie miało kiedy! Ekstra...! Ojjj jak boli mnie głowa..."

"Jeszcze jedno *kaszel* słowo, a *kaszel* już *kaszel**kaszel* *kaszel* *kaszel* *kaszel* bo wtedy *kaszel* *kaszel* *kaszel* ... O CZYM JA MÓWIŁEM! *kaszel*

Etap trzeci: Negocjacje

- Chcesz jeszcze herbatki?

- Tylko trochę.

- Z miodem czy z cukrem?

- Z miodem. I cukrem.

- Oba?!

- Ja tu umieram!!! *kaszel* *kaszel* *kaszel* *kaszel* *kaszel*

Etap czwarty: Depresja

- Ile jest?

- 37,8.

- No to już po mnie... - po chwili jednak dodaje - zmierz jeszcze raz.

(po chwili)

- I ile...?

- 37,9.

- Przyniesiesz mi koc? Chce umrzeć w cieple - a po przyniesieniu piątego koca - zmierz jeszcze raz.

(po kolejnej chwili)

- 37,9

- Oh, zgrozo! Koniec jest bliski.

- O czym ty bredzisz?

- Organizm przestaje walczyć...

Etap piąty: Akceptacja

"Chyba już mi lepiej"

"Tak naprawdę to to nic wielkiego nie było"

"Ja? Chory? Proszę cię"



Następna notka zaś będzie kontynuacja tej uroczej historii. Udowodnię wam, że to mężczyzna wynalazł system płatnej i prywatnej opieki zdrowotnej, czego można mieć bardzo szybko dość i czemu lekarze to w gruncie rzeczy idioci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz