sobota, 20 listopada 2010

Wznoś pomniki samemu sobie

Tak. Mam czas. Mam chęć. Mam pomysł. I mam siły. Żeby pisać.


Odcinek 3. Wznoś pomniki samemu sobie

Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać.

Jim Ryun


Doszliśmy już do tego, że trzeba przygotować się na różne wyniki naszych działań. Wiemy też już, że plany zbyt dalekosiężne są głupotą.

Co je łączy? Bo przecież mamy efekt, mieliśmy też cele. To, czego nam brakuje, aby przemieścić się pomiędzy nimi, to środki. A środkiem do osiągnięcia pewnych celów, jest praca.

Praca to jednak niewdzięczna jest, o tak. Choćbyśmy wyłazili ze skóry własnej, nie jesteśmy w stanie w 100% doznać przedwcześnie jej efektów, zanim rzeczywiście je odczujemy. Zazwyczaj sprowadzi się to do tego, że osiągając jakiś cel, trzeba wyznaczyć nam samym następny. 

Ale jak to? Tak... bez laurów? Właśnie bez laurów. Aby do nałożenia laurów doszło, potrzebujemy kogoś innego, żeby je nam nałożył. Innymi słowy, ktoś rzeczywiście musi docenić nasz wysiłek.

Podzielę się tutaj z wami taką moją refleksją. O tym, co naprawdę trudno usłyszeć z ust młodych ludzi - słów uznania. Przypomnijcie sobie, kiedy ostatni raz mieliście kontakt z kimś, kto odniósł sukces. Co czuliście? Co powiedzieliście? "Gratuluję", "Dziękuję za wsparcie", "Ładnie wyglądasz", "Nigdy o tym nie pomyślałem". Wspólnym mianownikiem tych wypowiedzi jest opinia własna. Racjonalna. Tymczasem, jeżeli rzeczywiście na nas wpłynął, pojawiają się zupełnie inne bodźce - uczucia. Uczucie sympatii, samospełnienia, siły, wiary.

Z czego to wynika? Możliwe, że z coraz bardziej rozpowszechnionej mody na odróżnianie czynów. Wiecie, "krytykuj zachowania, a nie człowieka". Przekładać się to winno też na pochwały, żeby dana osoba nie poczuła się... no właśnie jak?

Wprost zapytam - żałujecie komuś? Jeżeli uznajecie kogoś za niesamowitą inspirację, powiedzcie mu to! Jego dorobek stał się dla ciebie źródłem siły? Jego praca nie poszła więc na marne, bo ty ją wykorzystałeś. Warto spojrzeć na to z tej perspektywy.

Skoro wiemy już, że należy docenić otaczające nas zewsząd takie nasze prywatne autorytety, pora powiedzieć, jak można znaleźć siłę, żeby samemu dążyć do bycia kimś lepszym. 

Podejdź do lustra. Spójrz w nie i uśmiechnij się. Opowiedz sobie jakiś dowcip, przypomnij sobie wtopę na jakiejś imprezie - ma to być szczery uśmiech, a nie podniesione wargi czy wystawione zęby. Spójrz na to, czego się już do cholery nauczyłeś. Co osiągnąłeś. Masz powody do bycia dumnym.

  • Umiesz pisać i czytać w języku ojczystym, jakimś obcym albo dwóch czy trzech.
  • Znasz masę ludzi, którzy świetnie czują się w twoim towarzystwie.
  • Masz być może partnera, który z tobą też z jakiegoś powodu jest - wyglądu, humoru, intelektu, zdolności kredytowej :)
  • Studiujesz czy pracujesz - to bez znaczenia. Doskonalisz się. Wiesz, że to, co robisz, jest dla ciebie ważne i opłaca ci się w tym doskonalić.
  • Masz na pewną swoją własną, unikatową, a na pewno rzadko spotykaną u innych cechę, powiem nawet - cnotę. Wytrwałosć, łatwość zdobywania informacji, nowych przyjaciół, klientów, poszerzania wiedzy, niesamowitą intuicję w pewnych sprawach, piękne włosy, twarz, seksowny tyłek, elegancki styl bycia... Masz w sobie to coś.

 Zobacz, ile już osiągnąłeś. Spójrz, co chcesz osiągnąć.

Marzenie to powinno cię minimalnie przestraszyć i maksymalnie podniecić.

To w końcu w naszym interesie jest realizacja naszego interesu. Owszem, trzeba ogarniać życie na tyle, na ile tego inni od nas wymagają jeżeli tylko mają podstawy, aby wymagać. Ale nikt pomnika ci nie postawi. Pomnik musisz postawić samemu sobie.

Pomniki jednak wznosimy przede wszystkim jako wyznaczniki pewnych wydarzeń, które należą do przeszłości. Ważne, żeby stawiać je cały czas. Bo w końcu jaki jest pożytek w tym, że siądziemy pod ostatnim z nich i rozmarzymy się nad nim?  Dlatego też, kiedy szukasz inspiracji w samym sobie, przechodź obok pomników. Wspominaj.

Niekiedy będziesz chciał się przyjrzeć, często przejdziesz obojętnie obok, czasem przy okazji poświętujesz, złożysz może kwiaty uznania. Jeżeli zmieni się rzeczywistość, to i o pomniku trzeba będzie zapomnieć, a najgorszym przypadku - zburzyć. Po to, by zrobić miejsce pod nową historię. Twoją historię, pisaną od zawsze przez ciebie i wyłącznie dla ciebie. 


***


Potrzebowałem chwilę odetchnąć. Siedzę sobie teraz na szybko w Radomsku - taki wypad na weekend. Można powiedzieć, że za dużo pomników sobie w ostatnim miesiącu nastawiałem. Sam sobie i swoim ambicjom jestem winien :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz