poniedziałek, 22 marca 2010

Na wiosnę...

... zakładam zimie betonowe sandały.



Tegoroczna zima to był chyba najlepszy dotychczas okres w moim życiu. Zaczęła się dla mnie w Turcji, skończyła w Polsce. Przywitała mnie szarością i burością i pod tym względem jest na poziomie obecnej wiosny. Podobnie z temperaturami, bo za wielkiej różnicy pomiędzy nimi nie uświadczyłem*. W kategoriach fizycznych to była zima jak każda inna.
Wiosna za to wyjątkowa jest tegoroczna. Dokąd sięgam pamięcią, nie było jej jeszcze takiej. A rozumiem przez to, że można śmiało rzec, że zaczęła się z astronomiczną dokładnością. W parę dni potopniały śniegi i jak na życzenie 21. marca mieliśmy cudowną, wiosenną, błotno-organiczną** ciapowatą pluchę.
To samo można powiedzieć o tym jak się mają nasze rodzime media.
Pamiętam swoją podróż pociągiem z Łodzi do Radomska. Na Fabrycznym jest sobie zawsze jegomość z gatunku Zenków, którzy to Zenkowie zajmują się handlem na dworcach. Zenek Fabryczny para się sprzedażą przeterminowanych periodyków. Wiecie, poprzednie Newsweeki, National Geographic i inne Twoje Style za 50% ceny. Nie jestem osobą żyjącą z dnia na dzień i tygodniowe opóźnienie wobec pewnych spraw wcale mi nie przeszkadza. Ba, definicję "choroby filipińskiej" poznałem dopiero na studiach na ten przykład.
U Zenka Fabrycznego kupiłem sobie Wprost, bo nawet zawsze lubiłem ich styl. Zaraz po Polityce. Newsweek niby szanuję, ale jakoś nie jestem ich fanem. Od czasu lektury tamtego Wprostu nie jestem też fanem Wprostu.
Co jak co, ale kiedy kupuję sobie coś "opiniotwórczego" to spodziewam się jakiejś... no, opinii. Albo dyskusji. Raportu albo reportażu. Felietoniku. A nie ordynarnego bluzgania ubranego w pamflet. A tego właśnie doświadczyłem. Do dzisiaj nie wyobrażam sobie, żebym cokolwiek, co czytam, stosowało słowotok z zakresu "idioci", "prostacy", "ładnie się nam zabawiają"
"złodzieje" i kierowało go na koalicję rządzącą. PO-PSL popieram całym sobą, bo na tym polega wybór, aby się go trzymać. Tylko, ze chyba nie na tym polega krytyka.
Wprost wyrzuciłem (a właściwie upchnąłem w tych maleńkich metalowych puszkach, które w pociągach się koszami nazywa) po pierwszych trzech akapitach.
I tak patrzę sobie od pewnego czasu różne media. Rzeczpospolita jest w porządku jako jedyna z gazet. Polityka z tygodników. Miesięczników powszechnych nie kupuję, jedynie co to Charaktery ze specjalistycznych. Czasem może Playboy, ale brońcie mnie od CKMu.
W siecie mam większe trochę rozeznanie. I też nie jest dobrze, co tu wiele. Główne portale tego kraju aż proszą się o cios mizerykordią. Zajmują się wszystkim, ale bez żadnego wyspecjalizowania. Takiego, że można śmiało powiedzieć, że trzymają poziom, któremu trudno dorównać, choćby i w skali najbliższego sąsiedztwa europejskiego.
Na obecną chwilę nasze media decydują o sobie. Jakie będą, co upolują, kogo będą monitorować, na czym będzie im zależeć, jak będą zarabiać na chleb. Wierzę, że chociaż jest źle, mamy teraz po prostu czas wielu zmian. To taka spóźniona wiosna właśnie. Długo długo było jednolicie, bo wszystko leżało pod grubą warstwą lodu, zamrożone w czasach, w których moje pokolenie już na całe szczęście nie miało okazji żyć, lecz których echa co i rusz odbijają się polityczną czkawką.
Ale wiosna idzie. Będzie buro, a potem będzie kolorowo. Już tak to w naturze przecież jest.




* Morze Śródziemne to cudowny wynalazek :).
** Liście, trawy, ekstrementy ulubieńców itp.

1 komentarz:

  1. "PO-PSL popieram całym sobą, bo na tym polega wybór, aby się go trzymać. "

    Uściślijmy, że wybór, w kontekście jaki podałeś, powinien polegać na przemyśleniu wszystkich za i przeciw, zanim stwierdzisz, że należy się go dalej trzymać. Inaczej zbliża się to do fanatyzmu.

    "Będzie buro, a potem będzie kolorowo. Już tak to w naturze przecież jest."

    W naszej skali to raczej będzie buro, dopóki ktoś się za to nie weźmie. Piękny świt po paskudnej nocnej nawałnicy, to raczej takie Holywoodzkie zagranie.

    A tak poza tym, to fakt: zima i początek wiosny w tym roku jak najbardziej udane!

    OdpowiedzUsuń