czwartek, 1 kwietnia 2010

Twarzowo mi

Dobrze mi się pisze krótkie notki. Takie na ok. 800-1000 znaków (poprzednia miała 752). I tak to będzie wyglądać.
Sporo sobie powyznaczałem zadań do zrealizowania. Najwazniejszym jest dla mnie pozbycie się drżenia lewego kącika ust. Od wczoraj mnie to irytuje. Tylko teraz pytanie...



Który mięsień, żeby nie drgał, mam podciąć? Mięsień okrężny ust wygląda obiecująco. Mięśnia śmiechowego pozbyć się nie mogę. Zawsze to jednak może być jarzmowy większy... No a gdyby drgał mi żwacz, to by mi się śmiesznie szczęka telepała na wietrze i bez wiatru z góry na dół. Co innego z obniżającym poziom ust - tego mi w życiu nie potrzeba...
Może domaga się bycia używanym? Jakby nie patrzeć, od dobrych paru tygodni, gdzie nie pójdę, tam szczerzę się jakbym właśnie dostał paszport Polsatu. A wiadomo, że narząd nieużywany - zanika. A może to po p prostu ostatnie podrygi nieszczęścia w mym życiu :)?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz